Sowa jako symbol
Sowy w kulturze masowej są postrzegane jako symbole mądrości i wtajemniczenia. Osiągnięcia jakiegoś poziomu, przeznaczonego wyłącznie nielicznym. Innym ich atrybutem miała być samotność – niczym eremici, strzegący swej wiedzy, dobrowolnie poświęcali się i izolowali od otoczenia. Jednak nie są to jedyne wartości, które przypisuje się tym zwierzętom. Posłańcy bogów, nosiciele zarazy, zwiastuny śmierci. A to nie są wszystkie symbole, które się im przypisuje.
Sowa w kulturze ludowej
W zupełnie inny sposób sowy były postrzegane w folklorze – i to bez względu na to, czy mówimy o starożytnym Egipcie, Chinach czy antycznej Grecji. Być może i sami mieliśmy styczność z powiedzeniem, że hukanie sowy zwiastuje czyjąś śmierć. Są to dosyć często powtarzalne słowa; zwłaszcza w miejscach, w których te ptaki występują naturalnie. I faktycznie, już w czasach historycznych łączono nagły – najczęściej niehonorowy, wymagający pomszczenia zgon – z ptakami, które wedle zwyczaju, lubiły gniazdować w pobliżu cmentarzy.
Sposób życia sów; czyli aktywność przede wszystkim nocą, zdobywanie pokarmu poprzez wyjątkowo ciche polowanie i wybieranie na gniazda odizolowanych miejsc, sprawiło, że ptaki te stały się symbolem nagłej śmierci. Do tego stopnia, że niekiedy przypisywano im zwiastowanie i towarzyszenie samym bóstwom ciemności. Wedle Etrusków w postaci sowy poruszał się bóg śmierci. W wielu innych przypadkach sowy były także symbolem nieszczęść: zarazy, głody i całkowitych klęsk w prywatnych przedsięwzięciach.
Sowy a przesądy
Nawet dzisiaj możemy spotkać się ze stereotypem, że ten, kto jako pierwszy spośród zebranych usłyszy wołanie sowy, ten pierwszy także umrze. Wedle innego przekonania, śmierć poprzez zwierzę, dopiero zapowiada swoje nadejście – ten, kto padnie jej ofiarą nie został jeszcze wybrany. Czeka natomiast kogoś rychły, nieunikniony zgon. Istnieją także inne, nieco bardziej optymistyczne przesądy. W pohukiwaniach sowy można znaleźć odpowiedź na nurtujące pytania; jeśli usłyszymy parzystą liczbę dźwięków, oznacza to, że odpowiedź brzmi ona „tak” – w przypadku nieparzystej – „nie”. W sytuacji, gdy staniemy z sową oko w oko można to potraktować jako wezwanie do zgłębiania wiedzy i oddanie się – chociaż częściowe – nauce bądź dziedzinie, która nas intryguje. Gniazdująca sowa blisko domu – zupełnie inaczej, niż w przypadku zastania jej w locie bądź usłyszenia jej hukania – łączona była z bezpieczeństwem i opieką, które ptak roztaczał nad okolicznymi mieszkańcami.
Zobacz także: expobonding.pl
Sowa blisko domu? Pierwsze słyszę!
huhu
A jednak
My od 3 lat w okresie zimowym w ogrodzie mamy mamy sowę i dziś widzieliśmy jej 2 dzieci☺️
U mnie też w ogrodzie jest dwie sowy już od dwuch lat je spotykam codziennie huczą w nocy nawet dziś koło domu
kilkanaście razy w życiu słyszałem sowę a po kilku lub kilkunastu godzinach dowiadywałem się o śmierci znajomego lub kogoś bliskiego – ostatnio w niedzielę po czym dziś info o jego śmierci kolegi z klasy pobitego na śmierć. Ja wiem że nigdy nie hukają mi bez powodu i to mnie martwi całe życie 🙁
Przesądy…
Na moim osiedlu, w pobliżu mojego domu zamieszkała niedawno sowa. Mieszkam tutaj 10 lat i pierwszy raz coś takiego.. Jej całonocny pisk nie daje spać.. i tak zaczęłam się zastanawiać o co może chodzić.. skąd się wzięła nagle u nas.. wieczorem słyszałam ją na moim podwórku a tak całą noc drze dzioba z placu zabaw i starego cmentarza przy którym rosną wiekowe lipy.. fajna sąsiadka ale cisze nocną ma w dziobie 😀
U mnie występuje obok domu puszczyk zwyczajny, uralski na starych świerkach, widzę je w nocy na podwórku, mieszkam w Sieklówka na Podkarpaciu. Do tego występują inne sowy i ptaki drapieżne. Często mi pod oknem pohukując dają znać o sobie. Piękne pożyteczne ptaki. Nie wierzę w zabobony, a śmierć Panie Mario to czysty przypadek i nie ma nic wspólnego z sową. Ile pan ma lat żeby wierzyć w takie głupoty. Nie żyjemy już w Średniowieczu proszę się obudzić.
W trakcie budowy domu pojawiły się dwie sowy w kominie, mieszkają tam już 10 lat. Ale gniazdo chyba mają gdzieś indziej , bo u nas się nie mnożą. Czasami pohukują, głównie wiosną. Jakoś, dzięki Bogu , nikt z nas nie umarł. Cieszymy się że je mamy , w niczym nam nie przeszkadzają.